sobota, 22 kwietnia 2017

Są i ofiary....pasji :)

Oj tak. Wielką frajdę sprawia mi jak ktoś z moich znajomych spoglądając na moją przygodę z bieganiem rozpoczyna swoją. Nic tak nie motywuje i nie potwierdza, że warto się w to bawić i jednocześnie pokazywać innym, że bieganie to wartość dodana do życia. Rzecz jasna, to musi być autonomiczna decyzja tego który chcę wejść w tę furtkę pt. bieganie. Ale jak już chwyci haczyk i wejdzie to prawie zawsze okazuje się, że klamki od środka nie ma...no bo nie ma. U mnie też jej nie znalazłem ponad 6 lat temu. Nawet jej nie szukałem :)

Tak patrząc z boku to bieganie jest prostą czynnością, polegającą na przesuwaniu szybciej nóg. Do tego nierzadko na początku sprawiającą ból, ogromne zmęczenie, niechęć. Ale jak przetrwasz ten pierwszy trudny okres, to okazuje się, że ten świat który odkrywasz można porównać do spokojnego oceanu odgrodzonego od brzegu o kilkadziesiąt metrów wielkich, silnych spienionych fal. 
Jak się okazuje, ten świat, który ja kiedyś odkryłem, który sumiennie pielęgnuje, który daje mi siłę, który stał się nadzwyczajną codziennością, podpatrują znajomi. Nie mam zamiaru z nazwiska i imienia wymieniać tych, którzy "dzięki mnie" (tak naprawdę to dzięki sobie, bo chcieli) wpadli w "sidła" biegania. Tak jak w głowie sobie ich liczę, jest to już spora grupa osób.
Innym, jeszcze ważniejszym tytułowym zarażaniem jest to skierowane do mojej (naszej z Madzią) latorośli. Roch i Tosia od kilku lat widzą moją, naszą aktywność. Chętnie biorą udział z nami w różnych imprezach biegowych. Bieg 3 Plaż Junior, Bieg dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Rzeźniczątka to te w których dzieci biorą udział. Nieskromnie powiem, że w dużej mierze to moja i Madzi zasługa. Bo widzą że tak można, i że tak jest fajnie. Jak mówi banał, czym skorupka za młodu.....
Nie ukrywam, że marzę o wspólnym maratonie z dziećmi. To byłyby zawody życia..... Ufam, że się kiedyś marzenie to się ziści...


 
Na koniec gorąco zachęcam niezdecydowanych, żeby spróbowali zacząć biegać. Nie trzeba bić rekordów świata, trzeba tylko odnaleźć w tym ogromną przyjemność, która z czasem staje się niezwykłą codziennością...tak jak u mnie....


Serdecznie pozdrawiam.
Zygabiega

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz