sobota, 15 marca 2014

Niespodziewany kibic :)

Życie po Malborku toczyło się dalej. Oczywiście byłem zachwycony imprezą, i faktem, iż ukończyłem swój pierwszy triathlon. Jednak należało dalej trenować i planować kolejne imprezy.
I tak w pierwszy weekend wakacji MORiW Grudziądz wraz z Akademią Biegania Grudziądz zorganizowało II edycję Biegu Trzech Plaż. Podobnie jak w roku 2012 7-mio kilometrowa trasa zebrała na starcie sporą grupę pasjonatów biegania. Między innymi byłem i ja z moją małżonką. Trasa może niezbyt długa, ale pogoda była wymagająca. Z takim już jednak doświadczeniem organizatorów impreza udała się wyśmienicie i recenzje były wysokie. Pojawiły się chociażby i kurtyny wodne podobnie jak w Kwidzynie.
Jakoś w ten sam weekend napatoczył się mój Szwagier Mikołaj. Coś wspominał, że wybiera się do Lubiewa w Borach Tucholskich na Bieg Szlakiem 3 Wież na dystansie 15 km. Uzgodniłem z Rodzinką, że też się udam na te zawody.
Pojechaliśmy z Mikołajem raniutko 6 lipca do Lubiewa. Doskonale znam te rejony Borów, bo to blisko mojego służbowego ośrodka doskonalenia kadr SW. Odebraliśmy atrakcyjny pakiet startowy m.in z miodem z lokalnych pasiek. Bieg Szlakiem 3 Wież bierze nazwę , od wież 3 kościołów w Lubiewie, Bysławie i Bysławku, miejscowości przez które wiedzie trasa zawodów. Zgodnie z nazwą biegu trasa biegnie blisko owych kościołów.
Wystartowaliśmy. Z Lubiewa do Bysławia i dalej do Bysławka. Trasa wiodła jak wspomniałem koło kościołów. Niestety w Bysławiu w kościele był akurat ...pogrzeb. I tu nagle na schodach kościoła stało małżeństwo, Pani z bukietem pogrzebowym i Pan oparty o poręcz schodów przed kościołem. I Pan widząc biegaczy...przemówił...Dawaj!!!, dawaj!!!, dawaj!!!,..kurcze po raz pierwszy i ostatni póki co kibicowali mi pogrzebnicy:)))))( nie wiem czy gramatyczne):). Klimat Monthy Pythona:))))))
Impreza mimo wszystko udana.


No tak, jednak cały czas rozpamiętywałem Malbork i przygodę z triathlonem. Postanowiłem wystartować w I edycji Triathlon Przechlewo.  Świetna impreza, w cudownym miejscu. Spora grupa grudziądzan, czyli super zabawa.
7 września 2013 roku w Przechlewie z grupą grudziądzan m.in. z Andrzejem Harą, Danielem Piaseckim, Arminem Igielskim, Michałem Sudziarskim, Jackiem Gniotem zmierzyliśmy się z dystansem 1/4 IRONMENA. Pływanie 950 metrów w jeziorze końskim, 45 km jazdy rowerem i 10,5 km biegu było świetnym kolejnym doświadczeniem. Po raz kolejny super wynik osiągnął Armin (chyba 16 miejsce) i dalej my. Udana impreza, w której i w tym roku chciałbym wziąć udział.
W tak zwanym między czasie zapisałem się na 35 jubileuszowy Maraton w Warszawie. O tym w osobnym wpisie.Odnosiłem wrażenie, że rozkręcałem się w tym 2013 roku, a to dzięki temu, że omijały mnie kontuzje.
Przed Warszawą zmierzyłem się jeszcze z trasą 10 km podczas XXXII Biegów im. Bronisława Malinowskiego w Grudziądzu. Rosiu (synek) biegł ze szkoły. Na trasie biegu głównego obok mnie stanęli Szanowna Małżonka ,"Szwagrowski" Mikołaj, Przyjaciele Robert Marciniak, Jacek Baron i wielu innych grudziądzkich biegaczy. Udało mi się wykręcić życiówkę poniżej 43 minut. Biegi te, przynajmniej bieg główny ma co raz mniej mankamentów. Oby tak dalej.

Kolejny rozdział o maratonie i wycieczce rodzinnej do Warszawy.
Pozdrawiam serdecznie.
Zygabiega:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz