sobota, 8 października 2016

Mały jubileusz

Witajcie

Były już na blogu jubileusze związane z rozpoczęciem biegania, czy w związku z okrągłą ilością kilometrów na endomondo. Tym razem przyjechałem z Rodzinką do Szwagra Mikołaja i Jego Gosi do Poznania i przy okazji zmierzę się już jutro po raz 10-ty z królewskim dystansem maratonu.
Bardzo się cieszę, że jubileusz ma miejsce w Poznaniu, bo właśnie tu w 2012 roku debiutowałem w maratonie. Armin pamiętasz?;) Ufam, że jutro pogoda i zdrowie dopisze, i po raz kolejny poczuję smak mety po 42 km 195 m. A to zawsze smakuje wyjątkowo dobrze.
Zapraszam Was na krótką relację na kilka godzin przed startem.

poniedziałek, 26 września 2016

Jesienny powrót...

Witajcie
4 miesiące przerwy od pisania bloga to wystarczający czas aby zatęsknić za tym co się w gruncie rzeczy lubi. Pewną namiastką są moje posty z życia biegowego na facebooku , ale jednak te szersze relacje na Zygabiega.blogspot.com też mnie kręcą, a i osób które polubiły profil ZygaBiega nie mogę w końcu tak zwodzić:)
Przyczyn niebytu przez tak długi relatywnie czas na blogu było pewnie kilka. Niemniej jednak wróciłem i jeśli dzieci nie będą "wykańczały" internetu domowego do połowy każdego miesiąca, to postaram się od teraz regularnie pisać, a jesienne co raz dłuższe wieczory sprzyjają refleksji i przelaniu kilku myśli na wirtualny papier...

sobota, 30 kwietnia 2016

W przeddzień IV Półmaratonu Śladami Bronka Malinowskiego...

Pięknie położona Marina w Grudziądzu po raz czwarty dziś gościła biegaczy, którzy z uśmiechami na twarzach stawili się po pakiety startowe przed jutrzejszymi zawodami. Już tradycyjnie podczas majówki Grudziądz staje się jedną ze stolic polskiego biegania. Być może jako lokalny patriota nie jestem w tej ocenie obiektywny ale to jedne z lepszych zawodów biegowych na których bywam od kilku lat. A niech dowodem na to będą chociażby nagrody które zbiera ta nasza grudziądzka impreza w skali kraju.
Dla mnie ta IV edycja jest trochę wyjątkowa, bowiem pierwszy raz będę miał przyjemność, radość i zaszczyt pobiec z "1" na koszulce.
Z Dyrektorem biegu Panią Izą Piwowarską

sobota, 16 kwietnia 2016

Rzym...maraton...rodzina...wspomnienia

Nie było mnie tu jakiś czas. Z wielu powodów. Bardziej i mniej prozaicznych. Ale wróciłem i spokojnie, nie zamierzam oczywiście zaprzestać dzielić się z Wami moimi emocjami biegowymi i zwykłą czystą radością z pasji. Dziś zabiorę Was do Rzymu. Tak, do "wiecznego miasta". Nawet teraz, kilka dni po powrocie do kraju, nie mogę chwilami uwierzyć, że byliśmy tam całą Rodziną i że po raz 9 (oficjalnie) pokonałem tam Królewski dystans 42 km 195 m.
Zapraszam Was w podróż nad Tybr.....

sobota, 20 lutego 2016

5 lat w biegu.....

" Bieganie to moje życie, niezwykła codzienność, środek antydepresyjny, to walka o lepsze życie, ciało, umysł i serce. Bieganie uszlachetnia, daje siłę i pomaga wstać kiedy się upada, to coś więcej niż pasja"...ostatnie 5 lat kiedy biegam pokazało mi, że zacytowane słowa są jak najbardziej trafne.
Tak, Moi Drodzy! To już 5 lat w biegu ....dziś kilka słów refleksji...Zapraszam!

meta debiutu maratońskiego w Poznaniu w 2012 roku

niedziela, 7 lutego 2016

Bieszczady..raz pojedziesz i wracasz!

Witajcie.
Byłem w Bieszczadach na biegach w maju, w czerwcu, w październiku, no i byłem zimą w styczniu. Miałem to niewątpliwe szczęście, że prawie zawsze z Rodziną. W tym roku termin Zimowego Maratonu Bieszczadzkiego zazębiał się z terminem ferii w naszym województwie kujawsko-pomorskim. Zaraz po ultra w październiku postanowiliśmy z Madzią, że pojedziemy do naszej Cisnej zimą, w ferie przy okazji Zimowego Maratonu. I stało się. Bieszczady to miejsce, które "broni się" o każdej porze roku. Spędziliśmy tam kilka cudownych dni, z których na relację Was zapraszam!


niedziela, 24 stycznia 2016

Zimowe bieganie

Na szczęście biegacze to nie niedźwiedzie i nie zapadają w sen zimowy. Bo przecież ominęłoby nas tyle przepięknych zimowych widoków podczas wybieganych kilometrów.  A styczeń przyniósł nam klasyczną mroźną, słoneczną zimę. Przy odpowiednim ubiorze to bardzo przyjemny czas na długie wybiegania. Dziś kilka słów o tych styczniowych treningach, biegu dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, niespodziankach od Przyjaciół mojego biegania i o tym jak zostaliśmy z Madzią ...morsami:). Taka sytuacja:)